Oj uderzyłaś w mój czuły punkt.
To przepraszam
Ale chodziło mi o to, że jak kiedyś bedziesz matematykiem czy wybierzesz inny zawód do którego bedzie potrzebna ta wiedza to ok. Ale po co innym jakaś obszerniejsza wiedza na ten temat? Ja mam pozytywne oceny z matematyki, ale nie jest to dla mnie wyjątkowo ważny temat. A poziom nauczania w szkole nie tylko z matematyki, jest bardzo niski, więc jak ktos chce rozwijac swoje zainteresowania to na pewno mu wiedza szkolna nie wystarczy.
Zacytuje ci dwa fragmenty z pewnego filmu:
Każda litera jest jednocześnie liczbą. Dla przykładu hebrajskie A - alef to 1. B - bet to 2. Rozumiesz? Ale litery są też powiązane ze sobą. Weź na przykład hebrajskie słowo AB ojca. A alef i B bet. 1 i 2 w sumie 3. A hebrajskie słowo oznaczające matkę to AM. A - alef i M - mem...1 i 40, w sumie 41. Zsumuj 3 i 41, otrzymujesz 44. Teraz słowo Jeled, które oznacza dziecko. Rozumiesz ojciec, matka, dziecko. W zapisie numerycznym to 10, 30 i 4 w sumie 44.
Podsumowanie moich założeń.
1. Matematyka jest językiem natury.
2. Wszystko wokół nas może być opisane i zrozumiane dzięki liczbom.
3. Jeżeli zbierzesz liczby z dowolnego systemu pojawi się wzór.
Tak wiec wszędzie wokół nas występują prawidłowości.
Obydwa pochodzą z filmu "PI", ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że gdyby każdy matematyką władał dobrze życie byłoby prostsze. A przede wszystkim bardziej pożyteczne dla ludzi. Gdyby pan X potrafił obliczyć ile wyniosą odsetki to na pewno nie wybrałby złego kredytu! To są podstawy elementarne, każdy z nas żyłby z pewnością wygodniej używając matematyki!