Oj, no ktoś taki się przydaje i to bez dwóch zdań. Sama uważam, że nie ma to jak poszukiwanie specjalisty, który zabierze ode mnie część obowiązków. Mój mąż może nie umieć radzić w kwestii kwiatów czy muzyki. Stąd przydałaby się taka pomoc. No, ale
plener ślubny to już sami znaleźliśmy. Dzięki blogowi Marcina Orzołka. On świetnie o tym napisał.