Zaczęła się szkoła, a ja czuję się tak jakby były do tej pory wakacje. Wszystko się zmienia z roku na rok w szkole. Na dłuższą metę tak czy inaczej przez te wakacje zaczyna się tęsknić za szkolnymi murami. Najlepsze jest to, że wraca się do tego samego budynku po kilka razy wciągu paru lat i zawsze co wakacje coś się zmienia. Jak nie przemalują ścian, to wymienia ławki lub postawią fotele na korytarzach jak na przykład to rok temu było. Przebudują halę sportową robiąc powierzchnię użytkową o 10 cm szerszą aniżeli była. No ale na chwilę obecną zrobione zostało coś co mnie ruszyło. Ja kiedy poszedłem w tym roku do budy to oczom nie uwierzyłem. Schodzę na znajdujący się u samego dołu poziom (piwnica) a tam szafki. I to nie byle jakie szafki, bo
szafki ubraniowe, z solidnego metalu. No kurde zatkało mnie na amen. Z pewnej strony super rozwiązanie, bo nie trzeba stać w rzędach do szatni po odzienie wierzchnie (kurtkę), a z drugiej jestem ciekaw jak długo przetrwają w stanie używalności. Za każdym razem jest taka masakra, że jak na przykład kończy się lekcje o 14:25 to w domu jest się o 16:00 przy czasie koniecznym na drogę równym 15 minut. Więcej szkół winny się uzupełniać w takie sprawy. Jest to wygodniejsze dla nas, uczniów jednakowoż dodatkowo i dla nauczycieli. U nas dyżurów pod szatnią już nie ma. Aż napływa chęć na chodzenie do szkoły. No a teraz wy powiedzcie co zastaliście po wakacjach w waszych szkołach? Co wam zaoferowały wasze szkoły na ten rok szkolny?