Przyszłościowe studia:
- inżynier
-biotechnolog
-lekarz
- informatyk
- poliglota
Na te kierunki zawsze był popyt jeśli nie w kraju to na pewno za granicą, ale studia nie są łatwe.
Inżynier czego?
Obojętnie? Bo jak tak, to trzeba się zastanowić, skąd np. nagonka na ochronę środowiska...
Nie ma czegoś takiego jak przyszłościowe studia. Pomijając teologię w seminarium duchownym. Nikt nie da nikomu gwarancji pracy, a nawet kierunki zamawiane to konkurs na najładniejszy wniosek złożony przez specjalistę z uczelni zatrudnionego w celu pisania takich wniosków. Poza tym to też sposób na zachęcenie maturzystów, żeby poszli na te kierunki, na które jest za mało chętnych, żeby nie upadły ;-)
Przyszłościowe tak naprawdę jest to, do czego się człowiek nadaje. Ważne jest zatem, żeby analizować swoje umiejętności, możliwości, mocne i słabe strony przy wybieraniu ścieżki kariery. Nie rzucać się na to, co rzekomo bezrobotni humaniści-dziennikarze obecnie wypisują będąc przecież zatrudnionymi ;-) Trzeba mieć swój rozum i nie nastawiać się na to, że same studia wystarczą, żeby ktoś padł na kolana i błagał, żeby u niego pracować. Ważna jest też dodatkowa działalność, a o tym sporo ludzi zapomina i po pięciu latach studiowania mają puste CV.