Hej, jak w temacie - stresuje się maturą, pewnie powiecie ‘jak wszyscy’ ale ja dostaje białej gorączki jak sobie wyobraże te egzaminy, mam wrażenie że nic nie umiem, budzę się często z bólem brzucha, zdarza mi sie ryczeć wieczorem z nerwów. Macie jakis pomysł jak wrzucić na luz żeby nie sfiksować? Jak wy sobie z tym radzicie? Czy to tylko ja tyle wczesniej panikuję?