Od jakiegoś czasem spotykam się z pewnym przystojnym blondaskiem
i teraz właśnie mieliśmy iść razem do kina, ale chyba wszystko stracone. Od dwóch dni walczę z PMS i bez skutku, nie dość że tragicznie wyglądam to jeszcze strasznie się czuję. Wyglądam jakbym wyszła z jakiegoś koszmaru i miałabym wszystkich straszyć… :/ No tak, więc na razie finito z randką a miało być tak pięknie. W dodatku co chwile mnie dopada inny nastrój, ehh wykończę się chyba… A wy jak sobie radzicie z tym koszmarnym PMS? Znalazłam pewne tabletki, które ponoć pomagają w te ciężkie dni, niwelują obawy itd. Czy ktoś słyszał o
http://www.castagnus.pl ? Zastanawiam się czy to co piszą, że 81% kobiet czuje spokój i ulgę zażywając je- czy to prawda?