Dzieci spędzają teraz w szkołach praktycznie większość swojego dnia... Ciężko więc żeby nic tam nie jadły. Mam trójkę dzieci i każde z nich zawsze ma jakieś kieszonkowe na jedzenie, które można kupić w szkole. Natomiast na ostatniej wywiadówce został poruszony właśnie temat jakości żywności w sklepiku szkolnym. Przeszliśmy się do niego i to, co zobaczyłam, zmroziło mi krew w żyłach... Praktycznie same chipsy, ciastka i drożdżówki :/ Złożyliśmy petycję do dyrektora, który od razu zaczął działać. W sklepiku pojawia się teraz żywność głównie od
https://ebakalland.pl/edukacja.html , co sprawiło, że z mojego serca spadł naprawdę wielki kamień
W sklepikach jest teraz mnóstwo bakalii, suszonych owoców i zdrowych batoników. Dzieci dalej są zadowolone, bo to naprawdę przepyszne przekąski, a my jako rodzice możemy być bezpieczni o zdrowie naszych dzieci
Cieszę się, że żywienie w szkołach się zmienia. "Śmieciowe jedzenie" może mieć naprawdę okropne skutki zdrowotne!