Moim zdaniem praca nauczyciela to nie praca, a służba, jak w przypadku strażaka, lekarza czy policjanta.
Jak już koledzy napisali, jak nie masz powołania to prędzej czy później będziesz mieć dość niesłuchających dzieci, hałasu, sprawdzania kartkówek i mnóstwa innych problemów. Mnie kiedyś marzyła się praca nauczyciela wczesnoszkolnego. W między czasie pojawiło się coś co zainteresowało mnie bardziej, ale mam teraz kontakt bliski z taką nauczycielką i ona opowiedziała mi jak wygląda taka praca od kuchni. Powiedzenie: "małe dzieci, mały problem" itd. wcale nie ma tu zastosowania