Dajmy na to o znęcanie się, molestowanie albo cokolwiek.
Jak sie czasami czyta i ogląda w mediach, jakie numery odwalają się w polskich szkołach, to włos się jeży na głowie... A na pomoc nauczycieli czy szkolnych psychologów nie zawsze można liczyć, bo Ci lubią bagatelizować problem. A czy gdyby taki gnębiony uczeń zwrócił się do adwokata, np. tego
https://www.adwokatchojka.pl/ o pomoc, to mógłby ją uzyskać, czy musieliby to zrobić rodzice w jego imieniu?